niedziela, 2 września 2012

Miłość

Właśnie odgrzebałem stary tekst, tak się złożyło ze historia lubi się powtórzyć wiec postanowiłem go tu dać. Trochę już nieaktualny, ale dalej sens w nim zawarty jest taki sam.
"To temat rzeka. Niby taki banalny, ale ile w nim emocji. Dla jednych natchnieniem, dla innych przekleństwem. Jak to z nią jest??? Myślę, że każdy z nas ma inne podejście, ale według mnie to przereklamowany slogan. Co nie znaczy, że jestem pozbawionym uczuć egoistycznym burakiem. Kochałem raz, a przynajmniej tak mi się wydawało. Dzisiaj wiem, że to tylko tak wyglądało, że na siłę chciałem poczuć czym jest to wielkie uczucie, ale trwałem w nim. Teraz co rano jak wrócę z roboty otwieram browara i jestem sam w pustym pokoju. Nikt na mnie nie czeka i może lepiej, bo nigdzie mi się nie spieszy. Ale jedno jest pewne, "miłość" potrafi doprawić nam skrzydła, potrafi też nam je zabrać i to wtedy gdy będziemy wysoko, a konfrontacja z ziemią może być niemiła. Boli jak jasna cholera, odbiera nam wszystko to co budowaliśmy. Ale czy to znaczy, że nie powinniśmy czekać aż znowu nas trafi w serducho??? Poddać się i pogrążyć w tym jacy to jesteśmy nieszczęśliwi??? Wiem jedno, ja czekam choć jakoś nie wierze w nią. Czekam na chwile gdy powiem sam sobie, że się myliłem."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz