piątek, 20 maja 2011

Na opak

Tak sobie patrzę na ten nasz świat i jestem coraz bardziej pełen podziwu. Dziwne rzeczy się dzieją i jakoś wszystkim to pasuje. Od dłuższego czasu ekolodzy szaleją jak mogą, obrońcy zwierząt i jeszcze inni fanatycy przekonani o swojej racji próbując wszystkich przekonać do swojego dobra. Na pierwszy ogień pójdą obrońcy zwierząt, martwią się psami na łańcuchu. Nie ważne że odkąd tylko człowiek wyszedł z jaskini miał tego psa na łańcuchu, to nie pies kanapowy, ale pies który ma bronić dobytku. Nie są to łagodne psy, a łańcuch chroni niepowołanych gości. Ale skąd to może wiedzieć obrońca zwierząt??? On wychodzi ze swoim latrelkiem na spacer, a żeby nie zmarzł to ubiera go w ładne ciuszki, żeby ładnie wyglądał chodzi z nim do fryzjera i żeby dobrze zjadł daje mu jedzenie dla ludzi pozbawione tego wszystkiego co psu potrzebne do życia. Albo weźmy tych co mówią "eutanazji nie", podejrzewam ze nikt z nich nie był w śpiączce, że nie musieli się nikim takim opiekować, że nie musieli patrzeć jak ktoś im bliski zamienił się w warzywo. Pewnie nie zdają sobie sprawy że to duże obciążenie dla rodziny ze średnimi dochodami. Żaden z nich pewnie nie zastanowił się nad tym że ktoś sobie nie życzy by przy życiu utrzymywała go maszyna. Ale to wszystko jest nie ważne, grunt że walka słuszna. Ekolodzy też nie odstają od normy, bronią drzewa przy drodze, namawiają do biopaliw, aut na prąd i całego tego badziewia w imię natury. Grozi nam ocieplenie czym straszą nas od dwudziestu lat, a teraz zaczynają nas straszyć zlodowaceniem. Na naszym kontynencie już było i jedno i drugie i to bez udziału człowieka. Ciekawe czy taki ekolog pomyślał kiedyś o tym, że to naturalne zjawiska. Pewnie że nie, mamy jeździć autem na prąd z węgla, albo z elektrowni atomowej. Jedna jak i druga opcja też oczywiście jest przez nich znienawidzona. Przykują się do drzewa przy drodze by go obronić, a czy zastanowili się kiedyś, że to drzewo zabiło już wiele osób właśnie dlatego że jest blisko drogi???
Tak mi się wydaje, że tak naprawdę to chyba mało istotne o co oni walczą. Dzisiaj jest modne być aktywistą, bezpieczniej walczyć o pierdoły niż o to co naprawdę trapi nas zwykłych szarych ludzi. Mogą się pochwalić w śród znajomych, że walczą w słusznej sprawie. Tylko nie daj Boże zapytać się go o szczegóły bo pewnie nie odpowie.
Mimo wszystko widzę w tym wszystkim pewien ład i harmonie. Wiadomo ze wszystko w naturze się wyrównuje i tak jest tutaj. Ci co są przeciwko eutanazji uratują jakieś życie, ci co uratują drzewo zabiorą komuś życie. Ci od biopaliw zmniejszą emisje spalin z naszych aut, ale zwiększą liczbę emisji zanieczyszczeń z elektrowni, lub zwiększą liczbę odpadów nuklearnych. Ci od psów uratują jakiegoś burka od łańcucha pozwalając na to by katować swoje latrelki. Więc jaki jest sens walczyć o to wszystko skoro nasza natura i tak wszystko wyrównuje???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz